MODA NA GORDONKI
Moda na gordonki trwa. Coraz więcej ośrodków kulturalnych oferuje zajęcia muzyczne o nazwie gordonki. Nie każdy jednak wie, co kryje się pod tym tajemniczym terminem.
Gordonki to zajęcia umuzykalniające dla dzieci, których nazwa pochodzi od nazwiska wybitnego amerykańskiego muzyka jazzowego, pedagoga, psychologa muzyki, profesora na University of Carolina w stanie Kolumbia – Edwina Eliasa Gordona. Wspomniany muzyk, będący prekursorem w dziedzinie umuzykalniania niemowląt i małych dzieci, opracował nowatorską teorię uczenia się muzyki, opisującą proces rozwoju muzycznego człowieka od urodzenia do osiągnięcia etapu dojrzałości szkolnej[1]. „Autor pokazuje rozwój myślenia muzycznego jako proces stopniowego umysłowego dojrzewania, ujmuje go w kolejnych stadiach i opiera się na pojęciu interakcji między czynnikami biologicznymi a doświadczeniem. Jego teoria zakłada niezmienność następstwa stadiów po sobie; tempo pojawiania się kolejnych może być szybsze lub wolniejsze, ale ich kolejność u wszystkich jednostek jest taka sama. Gordon porównuje naukę muzyki, etapy jej rozumienia do etapów rozwoju mowy (…) uczymy się śpiewać, najpierw słuchając. Później, gdy już umiemy śpiewać, powinniśmy nauczyć się czytać nuty, a w końcu, gdy słyszymy, umiemy zaśpiewać i przeczytać, możemy zacząć uczyć się je pisać”[2]. Teoria Gordona skupia się na rozumieniu muzyki, na odczuciach i przeżyciach pojawiających się w kontakcie z nią.
Gordonki dają dziecku możliwość poznania bogatego świata muzyki, zróżnicowanego pod względem tonalności, metrum czy tempa. Śpiewanie piosenek oraz „rytmiczanek” opierających się na jednej bądź kilku sylabach podkreśla znaczenie melodii oraz rytmu – elementów znanych dzieciom z okresu prenatalnego. Jednym z kluczowych elementów zajęć muzycznych prowadzonych metodą E. E. Gordona jest zachowywanie ciszy, aby dać dziecku czas na odpowiedź. „W procesie kształtowania świadomości muzycznej oraz komunikacji ważne jest zachowywanie ciszy, aby dać dziecku czas na refleksję – odpowiedź. Cisza = pauza nadaje sens muzyce, tak jak odstępy między wyrazami czy znaki interpunkcyjne, zaznaczające jedne krótszą, a inne dłuższą chwilę ciszy, nadają sens wypowiedzi. Pozwala ona wybrzmieć muzyce i dać czas na jej przyjęcie przez organizm. Dziecko w obcowaniu z muzyką/mową potrzebuje ciszy, która pozwoli na „otulenie” je dźwiękiem, przyswojenie przez układ nerwowy tego, co usłyszało. Przerywanie dziecku jego wokalizacji muzyczno-werbalnych zaburza ten proces, niszczy strukturę wypowiedzi. Nie pozostawiając czasu po wysłuchaniu utworu muzycznego, piosenki, naszej wypowiedzi, odbieramy dziecku możliwość na jego bezcenną dla nas reakcję, która często wyznacza temat dalszych konwersacji muzyczno-werbalnych. Zasada ciszy wokół dotyczy zarówno słuchania muzyki podczas koncertu, jak i w domu, w czasie wspólnej zabawy piosenką czy wypowiedzi. Dobrze jest dać dziecku czas na reakcję na to, co usłyszało, na własne odczucia i sposób przyjęcia, ponieważ bez ciszy – zaprzeczenia dźwięku, nie mógłby on istnieć”[3]. Tyle teorii. A jak jest w praktyce?
Mali muzycy i ich opiekunowie podążają wyznaczoną przez osobę prowadzącą „ścieżką muzyczną”, ale również improwizują w oparciu o dźwięki, które słyszą. Gordonki dają dzieciom dużo wolności i swobody, co umożliwia „uwolnienie” ich potencjału. Każde dziecko reaguje w inny sposób na to, co się dzieje wokół, nie ma znaczenia czy siedzi na kolanach mamy/taty, chodzi po sali czy też biega. W czasie zajęć zapominamy o mowie, czyli nie prowadzimy rozmów z naszymi dziećmi. Komunikujemy się tylko za pomocą śpiewu.
Podczas wspólnego muzykowania najważniejszym instrumentem jest nasz głos, ale obecne są również instrumenty muzyczne (np. trójkąty, dzwoneczki, grzechotki, kastaniety) oraz inne atrakcyjne dla dzieci przedmioty np. piórka, wstążki, sznurki, piłki, bańki mydlane itp. Dzieci osłuchują się z melodiami wykonywanymi w różnych skalach oraz poznają różne rodzaje rytmu. Gordonki wspierają wszechstronny rozwój dziecka – rozwijają słuch, mowę, wyobraźnię, kreatywność, koordynację wzrokowo-ruchową oraz małą i dużą motorykę. Są pierwszym etapem w edukacji muzycznej mającym na celu przygotowanie dzieci do nauki gry na instrumencie w wieku czterech, pięciu lub sześciu lat. Wyjaśnienie istoty metody można znaleźć w cytacie samego autora:
„Ci, którzy dużo wiedzą o rozwoju dziecka, żartują czasami, że chcieliby umrzeć jako małe dzieci, ale najpóźniej jak tylko byłoby to możliwe. Zdają sobie bowiem sprawę, że możliwości uczenia się nigdy nie są większe niż w chwili narodzin. Wobec tego przyjmując, że najważniejszym okresem dla uczenia się jest czas od pierwszych chwil po urodzeniu (a może jeszcze przed tym faktem) do ukończenia trzeciego roku życia, należy kierować dzieckiem tak, aby odbierało nieustrukturowane, nieformalne oddziaływania. Kolejny pod względem ważności okres, to lata między trzecim a piątym rokiem – okres oddziaływań już ustrukturowanych, ale wciąż nieformalnych, realizowanych przez dom rodzinny lub przedszkole. To, czego dziecko uczy się podczas pierwszych pięciu lat życia, tworzy podstawę dla całej późniejszej edukacji, która tradycyjnie rozpoczyna się wraz z przekroczeniem progu przedszkolnej czy szkolnej “zerówki”. Im wcześniej dziecko uzyska tę podstawę, tym więcej skorzysta z późniejszej edukacji i odwrotnie – im później tego dokona, tym gorsze będą dalsze efekty. Po raz drugi nie powtórzy się okazja do nadrobienia tych zaniedbań, a nauczanie w takiej sytuacji będzie miało charakter jedynie wyrównawczy, a nie wzbogacający”[4].(Gordon E.E. 1997 Umuzykalnienie niemowląt i małych dzieci, str.5).
Zajęcia odbywają się w małych oraz stałych grupach, co daje dzieciom możliwość bliższego poznania się i przyzwyczajenia do siebie. Atmosfera sprzyja interakcjom. Dzieci przyglądają się sobie nawzajem, obserwują zachowania i reakcje rówieśników, naśladują innych, nawiązują pierwsze kontakty. Dla mnie – mamy i neurologopedy, gordonki to nie tylko edukacja muzyczna, ale przede wszystkim inwestycja w rozwój emocjonalno-społeczny dziecka. Wspólne muzykowanie oraz związane z nim pozytywne emocje (uśmiech na buziach dorosłych i dzieci) zbliżają do siebie rodzica i dziecko, zacieśniają więzi między nimi (podobnie jak dzieje się to podczas czytania bajek czy rozmowy). Zaangażowanie rodzica udziela się dziecku, wpływa na jego nastawienie i odbiór muzyki. Każda aktywność, która sprawia nam przyjemność i radość, w którą angażujemy się razem z naszym dzieckiem jest najlepszą inwestycją w jego rozwój.
Mój syn i ja zakochaliśmy się w gordonkach. Mamy za sobą pierwszy sezon, a po wakacjach zaczynamy kolejny. Dziękujemy Pani prowadzącej, Martynie Bulińskiej za wyjątkowy, gordonkowy rok. Dziękujemy również Pani Koordynator Centrum Edukacyjnego NFM we Wrocławiu, Dorocie Sośnie za zgodę na realizację zdjęć w czasie czerwcowych zajęć. Serdeczne podziękowania składamy rodzicom i dzieciom z grupy VII za zgodę na publikację zdjęć w niniejszym artykule.
Opracowanie: mgr Anna Skiba, logopeda, neurologopeda kliniczny, specjalista wczesnej interwencji logopedycznej, autorka poradnika „Rozwój maluszka w małym paluszku. Rozwój dziecka od 0 do 3 lat. Pytania, odpowiedzi i krótkie wyjaśnienia. Dla Rodziców i Terapeutów”.
Bibliografia:
- E. Gordon, „Umuzykalnianie niemowląt i małych dzieci. Teoria i wskazówki praktyczne”, wyd. Zamiast korepetycji, Kraków 1997.
- Starownik-Kruszewska, „Rola muzyki w procesie kształtowania się mowy dziecka w pierwszym roku życia [w:] Logopedia małego dziecka”, wyd. ES, Legionowo, 2013.
- https://www.pteeg.org/teoria-e-e-gordona
[1] E. E. Gordon, Umuzykalnianie niemowląt i małych dzieci. Teoria i wskazówki praktyczne, wyd. Zamiast Korepetycji, Kraków 1997, s. 130.
[2] E. Starownik-Kuszewska, Rola muzyki w procesie kształtowania się mowy dziecka w pierwszym roku życia [w:] Logopedia małego dziecka, wyd. ES, 2013, s. 75.
[3] E. Starownik-Kuszewska, Rola muzyki w procesie kształtowania się mowy dziecka w pierwszym roku życia [w:] Logopedia małego dziecka, wyd. ES, 2013, s. 77-78.